W ostatnim czasie Kornel Wojczuk (z ekipy Biegu Jaskiniowego Niedźwiedzia) miał okazję odbyć ciekawą rozmowę z dyrektorem ośrodka MONAR z Opolszczyzny. Wojciech Fijałkowski, bo o nim mowa, to człowiek z ogromnym doświadczeniem, pasją i sercem do wykonywanego zawodu, który tak, jak nasz zespół, bardzo wierzy w pozytywny wpływ aktywności fizycznej w codziennym życiu, a także w procesie terapii odwykowej. Jak zapewne też pamiętacie, jednym ze środowisk, które wspieramy w projektach Fundacji Veritas są osoby będące w procesach wychodzenia z uzależnień. Czy zmiana trybu życia i przestawienie się na bardziej aktywny jest łatwa dla osób zmagających się z uzależnieniami? Czy bieganie rzeczywiście jest pomocne w procesie szybszego przechodzenie przez terapię odwykową? Te i inne pytania postanowiliśmy mu zadać.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu.
Kornel Wojczuk: Na początku naszej rozmowy przedstaw się i powiedz od jak dawna związany jesteś z MONAR-em i jaką pełnisz funkcję w jego strukturach?
Wojciech Fijałkowski: Wojtek Fijałkowski- jestem dyrektorem i leaderem społeczności ośrodka Monar w Graczach na Opolszczyźnie. Pracuję jako terapeuta uzależnień od 01.08.1990 roku.
Kornel: Wczesnoporanne, codzienne bieganie to jeden z ważnych elementów terapii. Kto był jego pomysłodawcą i od jak dawna praktykuje się ten zwyczaj w ośrodkach MONAR? .
Wojtek: Nie wiem czy pomysłodawcą był Marek Kotański, ale codzienne poranne bieganie jest w planie dnia wszystkich ośrodków Stowarzyszenia Monar, a także wzorujących się na Monarze innych placówek terapeutycznych. Ten istotny element procesu terapeutycznego- aktywność fizyczna, został zapoczątkowany w październiku 1978 w pierwszym ośrodku dla osób uzależnionych od narkotyków w Głoskowie. To tam się wszystko zaczęło.
Kornel: Jakie benefity niesie dla podopiecznych Waszych ośrodków angażowanie ich w aktywność fizyczną? Czy są jakieś rzetelne badania naukowe potwierdzające jej skuteczność w terapii uzależnień?
Wojtek: Nie znam żadnych badań potwierdzających skuteczność aktywności fizycznej w leczeniu i terapii osób uzależnionych, ale wielu z naszych klientów to osoby chore również na depresję, stany lękowe i stany nerwicowe i tu aktywność fizyczna ma niepodważalną skuteczność terapeutyczną w całej populacji wszystkich borykających się z tymi zaburzeniami. Aktywność fizyczna w początkowej fazie pobytu pacjenta ma kolosalne znaczenie w procesie „odtrucia”, detoksykacji. Większość substancji psychoaktywnych rozpuszcza się w wodzie, a więc podczas np. biegania pozostałości narkotyków są wypacane, znaczenie ma także przywrócenie całego ustroju do codziennego, normalnego funkcjonowania, przywrócenie właściwych funkcji całego układu kostno-mięśniowego rozregulowanego poprzez wieloletnie zażywanie narkotyków.
Kornel: Jakie są główne wyzwania, z którymi pacjenci mogą się spotkać w kontekście aktywności fizycznej podczas terapii odwykowej?
Wojtek: W naszym programie aktywność fizyczna znajduje pokaźne miejsce, gramy w piłkę nożną, siatkową, sami zrobiliśmy w miarę profesjonalne boiska, pacjenci mogą ćwiczyć na siłowni, Street Workout, mamy „klub biegacza”, pływamy na spływy kajakowe, wyjeżdżamy w różne góry. We wrześniu, tydzień po Biegu Jaskiniowego Niedźwiedzia, pacjenci będą brali udział w triatlonie indywidualnie i w sztafecie, więc jak widać oferta sportowa jest duża. Gdyby nie ograniczenia finansowe, to pewnie było by tych wyzwań więcej.
Kornel: Czy osoby, które wcześniej nie uprawiały sportu, czy nie były aktywne fizycznie, szybko adaptują się do codziennego biegania?
Wojtek: O, to jest ogromny problem, jednak bieg poranny to nie zawody i staramy się dostosowywać tempo biegu do tych mających największe problemy w pokonaniu tych niespełna 5 kilometrów.
Kornel: Liczna reprezentacja podopiecznych z ośrodka MONAR w Graczach wystartuje na różnych dystansach tegorocznej edycji Biegu Jaskiniowego Niedźwiedzia. Po tym wnioskuję, że dla chętnych jest możliwość głębszego wejścia w tą dyscyplinę sportową. Przy pomocy jakich narzędzi staracie się to realizować? Jakie warunki muszą spełnić podopieczni, żeby w ogóle dostać możliwość wyjazdu na tego typu zawody?
Wojtek: Podstawą jest zaangażowanie w proces terapii i realizowanie Indywidualnych Planów Terapii oraz wywiązywanie się z postawionych zadań terapeutycznych. Każdy, który chce uczestniczyć w zawodach, jest członkiem „ klubu biegacza” uczestnicząc w treningach. Dla wielu z pacjentów możliwość wyjazdu na zawodu to bardzo atrakcyjna propozycja, sami pytają mnie czy nie mam jakiś „pakietów” na kolejny wyjazd, ich to dowartościowuje, mobilizuje, wzmacnia.
Kornel: Czy aktywność fizyczna odgrywa również rolę po zakończeniu pobytu w ośrodku terapeutycznym?
Wojtek: Spędzanie wolnego czasu w sposób bezpieczny, satysfakcjonujący, pozwalający odreagować trudy codziennego funkcjonowania ma niebagatelne znaczenie w procesie readaptacji osób uzależnionych. Wielu z naszych byłych podopiecznych zapisuje się do lokalnych grup biegowych czy rowerowych, gdzie poza aktywnością fizyczną nawiązują nowe, bezpieczne dla siebie znajomości, co po zerwaniu ze „starymi znajomymi” z czasów brania jest bardzo ważne .
Kornel: Czy istnieją przypadki, gdzie aktywność fizyczna okazała się kluczowa dla osiągnięcia trwałej abstynencji u pacjentów?
Wojtek: No, takim przykładem jest Jurek Górski, ale w wielu ośrodkach jest cała masa ludzi, którzy poprzez zaangażowanie się w sport „odnaleźli się” w „po terapii” i przez wiele lat są aktywni , uprawiają różne dyscypliny, bieganie, rower, piłka nożna, wspinaczka i inne.
Kornel: Czy mógłbyś podzielić się jakimś konkretnym przykładem, gdzie aktywność fizyczna miała szczególnie pozytywny wpływ na osobę w procesie rekonwalescencji po uzależnieniu?
Wojtek: Mam wielu wspaniałych neofitów, dla których sport jest częścią życia, np. w kwietniu z Mateuszem przebiegliśmy w Chorwacji Istria Ultra Trail na dystansie 110 kilometrów. On przez 10 pierwszych miesięcy „miał obrzydzenie” do codziennego biegu porannego, a teraz jeździ po Polsce, Europie i biega ultra maratony, pomaga mu to w rehabilitacji po wieloletnim uzależnieniu .
Kornel: Na sam koniec chciałem zapytać o Twoje indywidualne doświadczenia związane ze sportem. Jesteś zapalonym biegaczem długodystansowym. Mniemam, że nie jest to też jedyna aktywność, w jaką się angażujesz. Czy sport to dla Ciebie ważne narzędzie do stawiania czoła wyzwaniom, które życie przynosi każdego dnia?
Wojtek: Tak, jestem biegaczem, biegam ultra maratony głównie te po górach w Polsce i za granicą naszego kraju. Oczywiście jak większość, bieganie rozpocząłem od asfaltu, zdobyłem wiele lat temu „koronę maratonów polski”. Swoją aktywność sportową realizuję też we wspinaczce skalnej i wspinaczce wysokogórskiej, zdobyłem między innymi Elbrus, Mont Blanc, Grossglockner, Gerlach, Zugspitze i inne szczyty nalężące do „Korony Europy”. Uprawiam też kajakarstwo, przepłynąłem dwucyfrową liczbę spływów po wielu polskich rzekach. Oczywiście sport zajmuje bardzo istotne miejsce w moim życiu, pozwala wypocząć psychicznie od trudów mojej pracy, ale to co jest równie istotne to to, że ja tym sportem „zarażam” moich podopiecznych, pokazuję im jaką można mieć satysfakcję z uczestnictwa, poznawać wspaniałych, trzeźwych ludzi, podróżować, w zdrowy i bezpieczny sposób spędzać wolny czas.